Cenzura i autocenzura - ciekawostki
List zakazanych książek jest wiele, a tytułów na nich ciągle przybywa. Pisarze, którzy żyją w totalitarnych państwach ryzykują życie w imię prawdy spoza oficjalnych komunikatów. Raz po raz dowiadujemy się o przypadkach uwięzienia, biczowania, wyrokach śmierci wydanych na autorów za: naruszanie "wartości religijnych", mówienie o niewygodnych faktach, używanie innej niż aprobowana frazeologii.
Słowo "cenzura" kojarzy się z państwami totalitarnymi i poprzednimi wiekami, kiedy tytuły wpisywano na index librorum prohibitorum" z powodów religijnych.
Tymczasem wykupywanie całych nakładów, wycofywanie z oferty określonych tytułów, wycinanie fragmentów dzieł - to dzieje się teraz i w tak zwanych cywilizowanych państwach. Cenzurę stosuje również Internet poprzez swoje platformy. Słusznie usuwane są treści obraźliwe, niepożądane, wątpliwe ...
Ale kto decyduje o kwalifikacji danej treści?
"Internet daje niesamowitą swobodę, ale na przykład księgarz internetowy, który chciałby robić interesy w Chinach, tylko wtedy uzyska państwowe pozwolenie, gdy nigdzie, a więc także poza terenem Chin, nie obraca książkami autorów krytycznych wobec systemu.[Krótka historia ...", s. 330].
Cenzura istnieje nie tylko z powodów politycznych, religijnych, estetycznych czy moralnych. Czasem jest przejawem głupoty, pruderii, nadgorliwości czy zwykłego strachu przed pozwem i wypłatą odszkodowania.
Często wynika z mody, Może też być przejawem próżności, wstydu czy autokreacji.
Zniszczenie własnego dzieła literackiego przez autora jest ostateczną formą zakazu lektury.
Jako skruszony grzesznik szybko, podobnie jak potem Oscar Wilde, przeszedł na katolicyzm i nie chciał stanąć z balastem swoich ilustracji do Lizystraty przed niebiańskim Sędzią, najwyraźniej zakładając, że ów Sędzia łatwiej mu wybaczy homoseksualizm niż artystyczne frywolności.
Margaret Mitchell kreowała się na autorkę jednego, jedynego dzieła - bestselleru "Przeminęło z wiatrem". Pani domu z południowych stanów w patriotycznym uniesieniu chwyta za pióro, by dla ratowania honoru ojczyzny napisać swoją pierwszą i jedyną powieść.
Tymczasem powieści pisała już jako nastolatka, lecz przez wzgląd na rodzinę nie wysyłała ich do wydawnictw. Rękopisy krążyły wśród jej wielbicieli, w ten sposób ocalał rękopis jednego z dzieł.
Druk fragmentu "Na Zachodzie bez zmian" w dużej berlińskiej gazecie wydawnictwo obwieszczało jako relację prostego niemieckiego żołnierza. Remarąue miał nie być „zawodowym pisarzem", lecz tylko wyrażać środkami literackimi swoje przeżycia frontowe. Ta mistyfikacja nie tylko upowszechniała wśród czytelników fałszywe informacje, lecz także tworzyła autorowi zupełnie nową tożsamość: cały literacki dorobek Remarque'a sprzed Na Zachodzie bez zmian został ukryty. W rzeczywistości obejmował do tamtego momentu dwie wydane powieści i co najmniej trzysta krótkich opowiadań, esejów, wierszy i innych tekstów publikowanych w renomowanych czasopismach
Kościół odrzucał książki pornograficzne czy propagujące magię, ale także naukowe i filozoficzne. Wymieniano zakazane wydania Biblii (tzw. Biblia prohibita), tytuły tekstów Immanuela Kanta, Galileusza, Marcina Lutra, Honoriusza Balzaka, Jana Kalwina, Victora Hugo, Owidiusza, Woltera, Johna Miltona, Blaise'a Pascala i wielu, wielu innych, w tym także Polaków.
Ostatnie wydanie Indeksu, opublikowane w 1948 roku i zawierało 4126 dzieł.
W 1966 r. Kongregacja Nauki Wiary uznała, że Indeks chociaż pozbawiony został znaczenia dyscyplinarnego, zachowuje swoją wartość moralną jako ostrzeżenie przed treściami szkodliwymi dla wiary i dobrych obyczajów.
Kościelne prawo nakłada na biskupów obowiązek czuwania nad jakością słowa pisanego, które mogłoby szkodzić wierze i dobrym obyczajom. Hierarchowie nadal mają prawo oficjalnie nadawać negatywne rekomendacje złym w ich odczuciu tytułom. W ten sposób polscy biskupi sprzeciwili się książce Dana Browna "Kod Leonarda da Vinci".
Tam, gdzie jeszcze dziesięć lat wcześniej whisky i papierosy były oczywistością, pije się teraz, jak w bestsellerach Stiega Larssona, ogromnie dużo kawy
Są książki, które są tak strasznie napisane, tak literacko niedobre, że powinny być zakazane. Współczesny indeks ksiąg zakazanych powinien zawierać tylko te tytuły, które powinno być wstyd wziąć do ręki. Taka literatura kaleczy nam gust i smak. A powinno się o to dbać już od małego.
K. Kofta
Na początku września 1860 roku Charles Dickens spalił wszystkie listy do niego, które nie dotyczyły wyłącznie interesów, i czynił tak do śmierci. Nie chciał też, by przyszli biografowie i historycy literatury dowiedzieli się, jak ściśle współpracował z W. Collinsem, gdy zawodziła go wyobraźnia. Przed potomnymi chciał wystąpić jako dżentelmen bez skazy i wyjątkowy pisarz pełen oryginalnych pomysłów.
„Drogi przyjacielu, błagam pana, proszę zniszczyć w s z y s t k i e egzemplarze Lizystraty i wszystkie złe rysunki (...)". Tak brzmiały ostatnie linijki śmiertelnie chorego Aubreya Beardsleya napisane do jego wydawcy Smithersa.
Sam Kafka miał zwyczaj palenia rękopisów, które uważał za nieudane. Jego ostatnia przyjaciółka Dora Diamant, musiała pod jego okiem niszczyć napisane przezeń teksty.
Administrator spuścizny Kafki Max Bród nie wykonał jego woli i uratował dzięki temu jedne z najbardziej znanych dzieł światowej literatury: Zamek, Proces, Amerykę...
Gdy Wergiliusz zabronił w testamencie publikacji swoich niegotowych rękopisów - do czego August się nie zastosował i w ten sposób zachował dla potomnych Eneidę - to dyspozycja ta była zasadna z punktu widzenia estetyki i krytyki literackiej.
Na podstawie: Krótka historia książek zakazanych